top of page

Felicja Usaczuk - zestaw trzech wierszy


obraz wygenerowany w leonardo.ai



Umowa o trud


Mordo, ja nie wierzę w żadne gusła:

innowacja czy skapywanie,

lecz czasem w oczy zajrzy taka pustka,

że się poddaję.


Władysław Broniewski



Dwa rąby młotów prują w swoją stronę:

mielibyśmy festiwal iskier gdyby nie ty,

pomiędzy. Znudzona chrząstko,


przed atakiem bejsbolem nie należy uciekać,

trzeba się wemknąć w ramiona

napastnika – z bliska kij jest bezbronny.


I tańczyć tego walca w splecionych

wstrętem ciałach. Odruch: podwójny

nelson. Ale ty go zakładasz. Chciałoby się

przelewać przez ręce, tylko przez czyje?

Więc się stoi.


Są takie plomby, które wchodzą ślizgiem

– grzęźnie się w kontekście, nigdy w sobie.

Jeśli myślisz, że trud cię podnieci, co

zrobisz, gdy odbierze ci oddech? Bo wiesz,

o oddech się nie walczy. Się bierze.



Przezorny [ang. provident]


Tylko niekiedy — w wielkim osłupieniu

Na wydłużenie doby łykając modafinil,

Myśleć: „dług jest śledczym, który skminił,

Jak rozczesać mi oddechem włosy na ciemieniu...”


Stanisław Grochowiak



Uchylanie się w progu, gest zapraszający do środka,

kiedy raz w tygodniu puka pani z zeszytem, kasetką, skrupulatnością

i przyniesionym z poprzedniej dekady zwyczajem palenia w domu

– najprostsza metoda indukowania bad tripa.


Nieproporcjonalne są kłęby dymu z jej ust jak hałdy

węgla zasypujące pomieszczenie jak fala ciemnej wody

jak amalgamat w zębie. Ta twarz przyklei się do wszystkich

innych napięć, pop-up bez zapowiedzi. To chyba trwoga.


Jesteśmy brzydkie, ale wzruszająco użyteczne – myślę,

rozkładając na czynniki pierwsze ciężar schowanej na tę okazję

dwudziestki. Najlepszym stymulantem jest ogrzane mieszkanie.

Najlepszą ścieżką – ścieżka wyjścia.



Doba trzecia i kolejne


manekiny mają zadaniowy czas pracy

nie odbijają kart

nie drżą

w istnieniu doskonałe

jestem wspaniałym elastycznym manekinem


Halina Poświatowska


Każda prywatna historia zapętla się w spiralę.

Można zdechnąć tysiąckroć, za każdym razem głupawo.

Jeszcze zdradzać. Zawsze. I kiepsko się przy tym bawić.

Badać cieśnienie, glukozę i zapierdalać seriami.


Najlepszy seks jest jak chęć porzucenia własnego dziecka – nieoczekiwany.

Faktyczne porzucenie dziecka jest jak najlepszy seks – okazjonalne.


Zachrypnięty głos w słuchawce rośnie jak inflacja. Pijak jest komikiem,

schron to groteska. Chcę na języku poczuć płatek owsiany.


Czuję płatek śniegu. Zabawa zamknięta.








bottom of page