top of page

Zu Witkowska - zestaw pięciu wierszy


Koncepcja i kierunek artystyczny: M. Tuzinek, obraz wygenerowany przez AI, za pomocą OpenAI DALL·E i Leonardo.ai



MINIMALIZM


Wyciągnęłam po ciebie rękę jak po swoje,

więc nic dziwnego, że zamieniłaś się w krater,

nad którym teraz codziennie pochylam się nisko,

i półprzytomna nasłuchuję śladów, sygnałów.


Planeta ma mi jednak mało do powiedzenia,

wysyła w górę tylko pianę i płynne złoto.

Mignęło mi dziś, jak chłopcy grają w nogę

pod nowym islandzkim wulkanem,


jeden miał wypisane na twarzy twoje rysy.



SEN (WE ARE GHOSTS)


Że zapadłaś w udawany sen, wykrystalizowało się dopiero

w chłodzie betonowego tarasu. Bezużyteczne odkrycie,

więc znośniejsze, wszak w formie dzieli nas wszystko,

w tym czarne ławice omułków w eliptycznych muszlach


i tysiące samotnych atlantyckich homarów,

niespiesznie przemierzających skaliste ciemne dno

ni to w twoją,

ni to w moją stronę.



BĘDZIE CIEMNO, CHOĆBYM CI W ZĘBACH NIOSŁA KOH-I-NOOR


I proszę, poszła z dymem cała monarchia,

zgodnie z proroctwem, że jeślibym zechciała,

to nasze zakazane miejsce stanęłoby w ogniu jak lasy w Kalifornii.*


A więc to ja jestem dziewczynką pozującą na tle pożaru,

z diabelskim uśmiechem spoglądam w obiektyw

i mówię spokojnie: TAK, TAK.


Pilot zza ściany wchodzi do kabiny, odkręca kurek z wodą.

Dym się rozwiewa, ścieli po ziemi. Łapię dziewczynkę za ramię,

okręcam pytająco do siebie. I znowu, kurwa, ocieram jej łzy.

Nawet nie świta.


*Jerzy Jarniewicz, Dopiero się tu zaczną Bondy i igrzystka z tomu „Na dzień dzisiejszy i chwilę obecną”.



POWIEDZ,


co nas koniec końców scementuje, skoro nie gin & tonic,

kieliszek chardonnay? Mokry Paryż? Ciche status quo?

Pod czerwonymi markizami oderwani od rozmów ludzie

w ogrzewanych ogródkach mijanych brasseries raz po raz

obracają ku mnie głowy i zgodnie podsuwają mi krótką

mowę końcową, zobacz:


Oh, tu ne comprends pas l’amour, powtarzają już chórem,

i trudno się kłócić.



TRANSMUTACJA


wiedziałam że oto ekstrapoluję cię poza horyzont zdarzeń

ale okoliczne ślady złota miały być niezbitym dowodem że

z pewnością wypuszczasz w moją stronę wiązkę protonów

przeobrażając własnymi rękami najmniejsze ilości rtęci lecz

przykuło moją uwagę odchylenie rozchwianie bombardowań i

aaach kwanty światła rozłamany horyzont rtęć pozostaje rtęcią



 

wiersze pochodzą z projektu nowej książki, która ukaże się nakładem wydawnictwa WBPiCAK
























bottom of page