moodboard, Mariusz Maślanka
pory
czas nie jest zdeterminowany do tego stopnia
żeby się skończyć a –
że psy to jedyne stworzenia
które są w stanie wzbudzić we mnie
wzruszenie i czułość
to prawda
ryby modlitwy idiota
pocieszyłam ojca że jest okres
chociaż boli mnie podbrzusze
pocieszyłam
są różne sposoby
szarpania za włosy
są różnego rodzaju ploty
są różnego rodzaju róże
różyczki bogi i bugi
nawet czytałam
że istnieją buki
pocieszyłam swojego narzeczonego
że nie śmierdzi
chociaż prysznic za kilka metrów
lepiej szybko lepiej by bez niego
spuścić wodę
są różne strony mycia się
osobne zdanie musi mieć choćby
przecinek
potwierdzenie
- na wszystkie sposoby zawiodłem -
on mi jakoś mówi
wolę nie słyszeć
woli nie widzieć
wola jak przeterminowany
chleb krótki
rejestr plotka
płotka
sen bez obróbki
śnił mi się Kisielewski i jego żona (nawet nie wiem czy miał żonę
powiedział, że miał kiedyś kobietę, która utonęła w rzece
nie wiem czy nie był to jednak Karpowicz…)
być może siedzieli na murku skąd zabrano kiedyś karetką przepitą kobietą
śniły mi się książki cyfry litery ludzie zwierzęta domowe
góry i mróz w uliczce śniły mi się moje książki jak leżały przy kałuży
i które zabrałem, a miałem zostawić dla kogoś
przyjechał tramwaj, poszedłem szukać mojego psa
to był priorytet, kartki zostały przy murku, i miałem wrażenie
że znalazłem mojego psa, podarte okładki i wstyd
że mój pies jest już głuchy, a ja nadal nie rozumiem nic z psychoanalizy
ale udawać rozumiem
atlas kosmos
w nocy było duszno
pociłem się
dostałem kilka krost na nodze
ułożyły się w wielki wóz
to jedyna konstelacja jaką znam
rano miałem pogłos
i gwizd w uszach więc uwierzyłem
że to kosmos
do wieczora byłem spokojny
przy zasłoniętych oknach
człowiek myśli o nocy
spadła gwiazda
była jak latarnia
lubię puste ulice
wyjdźmy
spójrzmy w górę
tego tam nie będzie
Comments