Linda Maria Baros – trzy miejskie wiersze (tł. Michał Grabowski)
- zakladmagazyn
- 4 lip
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 7 lip

Oda do miast elastycznych
Poranek, niczym krypta, pęta miasto.
Wibracja wwierca się głęboko
w beton nieściśniętej jeszcze atmosfery.
Ogromne bulwary kotłują się pod
pępkiem przedmieść, tańczą.
Kity ich komet i ściany ze szlaki
wysokich budynków wprawiają się w ruch...
Nad miastem unosi się gorący oddech instalacji
dachów Sorbony, stołówki École normale,
w której studentów
doprowadza się do wrzenia w kotłach
pełnych ksiąg.
Pod szyldami hoteli – tymi mądrze splecionymi
neonowymi cewkami – zaczyna płynąć pieniądz
falami, wystrojony w pewność.
Przenika przez błony.
Miasto betonowe zespala się z miastem cielesnym.
Oswobodzone usta kanalizacji otwierają się
pod niebem, rzec by można, że to śluzy,
zardzewiałe zwieracze.
W parku słychać, jak twardnieje, w pisku
opon, gąsienica na gałęzi.
Nadchodzą ogrodnicy, przerzedzeni jak plwocina
na ścianach komisariatu. Wsadzają, zdecydowanych pchnięciem,
gracę w ziemię i przywracają porządek.
Tryskają ziemią.
A dziewczyny, dziewczyny zużywają turbiny chodników,
dyszą,
szuter wchodzi im w tętnice, kręci w głowie,
siłą rozwiera wentyle bezpieczeństwa placów miejskich.
Ten czuły pasaż pomiędzy dwiema ulicami
przypomina karmiącą matkę, sercem
tłoczącą mleko z ulicy Lauriston
w aleję Kléber.
Ulice ruchliwe, ulice nieruchome,
przezroczysta świeżość skrzyżowań.
Pijesz kawę przed kawiarnią, w pełnym słońcu,
w ciszy okolicznych apartamentowców.
Do ciebie należy to miasto, nieodparte, elastyczne.
DSM IV
Miasto to ogromna cielesna dzielnica.
Co rano uderza we mnie i odrywa
zębiskami kawałek uda.
Następnie rzuca moje ciało
na ciało miasta.
Beton C100/115 samozagęszczalny
Przed nami miasto, jego zbiorowa mogiła.
Mamy tam fabrykę gwoździ, kuźnię
rozwierającą wrota, przędzalnię
– wielkie, paraboliczne ucho.
Odachowania, różnorakie baldachimy wabiące
swe ofiary,
mięsożerne portmonetki, gotowe, by oskórzyć
lokalne bóstwa z piękna.
W parkach, zaułkach już czają się bohatersko
wszyscy, którzy namierzają cel i wysuwają peryskop.
Abuliczny slam nieustannie perforuje beton,
dusze bezsennych urzędników, którzy
biorą rozpęd i odlatują,
by wyładować się w miejscu publicznym.
Są wreszcie kamienie nagrobne, które
dzieci podnoszą i bawią się nimi popołudniami.
Reszta to beton.
Pionowy cmentarz, pełen prawie czystych ścian.
Wojskowy dryl, równie bohaterski. Przemierzasz
bulwar, jakbyś szedł między świńskimi
tuszami wiszącymi w ogromnej chłodni.
Stara dzielnica nas nie obchodzi. Stare dzielnice
śmierdzą. Ich mury się sypią,
ich psy klepią cię po ramieniu.
Naprzeciw widać wyłom nowego
bulwaru, nad którym zaszeleści zieleń dachów.
Ślepcy jeszcze nie wznieśli się
tak wysoko,
nie nabyli nawet promienia światła.
Opustoszałe dachy – przechodniów brak –
są nieomal księżycowe.
Tam wznoszą się bloki komunalne z ich aparaturą wydzielającą.
Przyszłe budynki osadzają się
na frontach walk
na przyszłych ulicach.
Na razie jednak miasto tam płynie w podziemiach.
Ramiona dźwigów kręcą się nad nimi aż do późnej nocy
w poszukiwaniu jednostek dialektycznych
nieba i ziemi.
A w stronę południa, w pełnym polu, rosną pulchne ściany
osiedli domów jednorodzinnych
z trawnikami parzącymi się
jedne o drugie
z rzężączką basenów.
Z bębenkami pękającymi od wrzasków
kobiet przytroczonych do masztów tych domów.
Stawiamy ściany. To miejsce, w którym nocą
cisza jest nieomal przemysłowa.
Jedynie beton, letargicznym mruczeniem
przenika ci do kości.
Tu i wszędzie: beton C100/115 samozagęszczalny.

Linda Maria Baros - poetka i tłumaczka. Rocznik 1981. Doktor literatury porównawczej Sorbony. Mieszka w Paryżu. Autorka 7 tomików poetyckich, w tym La nageuse désossée. Légendes métropolitaines (wyd. Le Castor Astral), za który otrzymała w 2021 roku nagrodę le Grand Prix de Poésie de la Société des Gens de Lettres, nagrodę międzynarodowego Festiwalu poezji frankofońskiej w Montrealu i Nagrodę im. Artura Rimbauda przyznawaną przez Dom Poezji (Maison de Poésie) w Paryżu. Wzięła udział w 106 międzynarodowych festiwalach poezji.
Laureatka i sekretarz generalna Nagrody Apollinaire’a. Sprawozdawczyni generalna Akademii Mallarmégo. Wice-prezeska francuskiego PEN-Clubu. Przełożyła 57 książek. Dyrektorka festiwalu Wiosna Poetów.
Ogromny szpon ze srebra na prawej dłoni.