
ilustracja, Laura Fornalik
mówili, że łańcuch jest za krótki
I
trzech, których tutaj idzie,
idzie tu.
bocian zjada ślimaka, żaby, czasem większe obiekty.
czupryno, która ciągniesz Anie za Jasia, czujesz swąd
palonego ziela?
święciliście lato i wzajemnie, potem miasteczko, gminę.
II
twoim imieniem Nurzec.
twoim imieniem semilanceata.
III
pojechałem na żwirownię
opodal większej żwirowni.
gdy coś się kurczy, to coś też wschodzi.
przez nerkę hetmana zaporożańskiego
dni Drohiczyna leją stragany. szukamy zaułku,
który miałby przestronne, wietrzone kieszenie.
podkopując stację, uważajcie na kredę i znacznik:
ogień rozbiera stodołę. rozbiera też burmistrza.
(plener to
rzucony na oparcie płaszcz)
prowadziłaś pod rękę, góra za włosy łonowe -
dwa wtulone w siebie kamienie skopane nasypem.
Anatol
nieczytelne papiery wiążą sieć.
zeszliśmy do podziemi.
wskazuje miejsce tuczony piec.
bojler grasuje.
o poranku zanurzamy palec w brodzie, potem całą
oś. przyznaj, nie widziałaś betonowego prostokątu
wpisanego w żuchwę. nie widziałaś z góry.
. bojler zażyna.
[podczas gdy reszta szuka kieszeni, podaję ci dłoń, a ty ją wkładasz]
kobieta podarowała młodzieńcowi minerał,
ale młodzieniec chciał to, co rodziło minerał.
Monar wrócił na uroczysko.
niedostępny jest dla nas teren drewexu.
zwrotnik jest spity, a małżonka niema
sterczymy na krańcu rufy, podłoże przechyla,
jaśnieje coraz silniej w wielkiej, żółtej sali.
wyrzucam stare śmieci i nie nakładam na siebie
kolejnego worka. dzwon się rozbija, kadłub osiada:
gruziarze pozbierali Dobrowodę jeszcze na długo
przed wyhodowaniem nowych sukulentów,
po których i tak nikt teraz nie jeździ. nikogo nie przejeżdża.