Albert Sienkiewicz – Zestaw pięciu wierszy (od których swędzą zęby)
- zakladmagazyn
- 4 lip
- 2 minut(y) czytania

Muśnięta słońcem eksponuje muskularną
sylwetkę, wylegując się w skąpym bikini
na jachcie
Wiem o was wszystko, nie znam wcale.
Selery roku zlepiają się w papkę o kolorze
i konsystencji zapomnienia. Ostatnie czyste
nutki nostalgii zjadł pies i wydalił, proszę
sprzątać po swoim psie, proszę to wyrzucić
nim zagrzeje miejsca w silikonowych sercach.
Zęby bolą od zaciskania i antycypowania decyzji
bohaterki sitcomu o rozpadzie więzi rodzinnych.
To minie, to wszystko kiedyś minie, bohaterka
cudem uniknie konsekwencji, cud tylko trochę
zsinieje i spuchnie. Zawsze tak było, zawsze
tak będzie, scenarzyści znają się na rzemiośle,
aktorzy muszą z czegoś żyć. Nie chcę znać
tego serialu. Muszę o nim wiedzieć wszystko.
Złoty deszcz
Mógłbym zlizywać z niej bogactwo
Lubię jak skapuje przy każdym słowie
I każdej myśli zrodzonej na czysto lub nie
Bogactwo ma kolor wysmażonego tłuszczu
Smak umami język sam się składa w słomkę
I wędruje do ujścia nie ma co żałować żółwi
Gdy czuć takie bogactwo
Intelektualne
Blichtr bling błysk
Zwykłe łapcie z łyka łatane latami
Torba wytarta od targania na stragan
Kamizelka typu bomber nie do zaorania
Ty mówisz stary menel ja wiem lepiej
Balenciaga
Lumpeks'24
forehand backhand second hand
drugie życie upadłych zdobyczy
tani samarytanin caritas mamacitas
polski czerwony krzyk mody
miała być ciuchosłowacja
wyszedł ciuchocinek
Wiosenka
Znów krindżujemy ciepłym majem
Eternitową papką naczep
Drobnoustroje wyzdychają
Czule spizgane wybielaczem
Twój pot znów pachnie moim kotem
Co wpadł na kaktus zeszłej zimy
Z ziemią jednoczy się pod płotem
Nie da się nadziać bez przyczyny
Nic też dwa razy się nie zdarza
Kącik opada, brew klekoce
Na jednej kartce z kalendarza
Da się zaliczyć ze trzy noce
Wszystko odpływa, wody, peron
Bo jeśli szalet, to już szalet
Ciasno zwinięci jak baleron
Znów krindżujemy ciekłym majem