top of page

Kajetan Poniatyszyn - Wysoka gęstość

  • zakladmagazyn
  • 4 lip
  • 4 minut(y) czytania

(o „Wydrąż mi rodzinę w serze” Aleksandry Kasprzak)


Biuro Literackie
Biuro Literackie

Aleksandra Kasprzak to polska slamerka, redaktorka ASZdziennika, komiczka i reprezentantka Polski na Mistrzostwach Świata Slamu Poetyckiego w Paryżu w 2024 roku, gdzie doszła aż do półfinału. Wydrąż mi rodzinę w serze to jej debiutancka książka prozatorska, wydana nakładem Biura Literackiego jako wynik wyłonienia autorki w projekcie Połów. Prozatorskie debiuty 2023. Publikacja zawiera trzydzieści trzy krótkie rozdziały, skupiające się na życiu nastoletniej narratorki Gryczanki oraz jej rodziny, żyjących w Sierpcu, mieście znanym głównie ze znajdującej się tam spółdzielni mleczarskiej. Już od samego początku wiadomo, że relacje między członkami i członkiniami rodziny nie są najlepsze – dzieci uciekają z domu, ojciec pije, a matka próbuje utrzymać rodzinę, wychowując jednocześnie Gryczankę i jej siostrę. Pierwszoosobowa narracja filtrowana jest przez tok myślowy głównej bohaterki, który w warstwie podejmowanych tematów i sposobu ich językowego ujęcia, co tu dużo mówić, nasuwa automatyczne skojarzenia z poetyką slamu poetyckiego:


Najbardziej oberwało się Anecie. Tylu łez mama nie wylała nawet na pogrzebie naszego żółwia, który zginął pod kołami roweru dostawcy pizzy. Chłopakowi nie zapłaciła, groziła sądem, pistoletem na wodę, ojcem Rydzykiem, korkociągiem, a ten nic. […] Wymamrotał nieskładne przeprosiny, wskoczył na rower i tyle go widzieliśmy. Na przednim kole miał jeszcze kawałki skorupy Franklina. (s. 10)


Jest więc groteskowo, językowo efektownie (często nawet efekciarsko), pomiędzy fragmentami rodem z zillenialskiego komentarza do Świata według Kiepskich pojawiają się niezwykle przygnębiające obrazy, które rzeczywiście mogłyby się wydarzyć w przeciętnej polskiej rodzinie wczesnych lat zerowych. Chciałbym postawić tu hipotezę, że książka Kasprzak jest bez wątpienia ze wszech miar krindżowa. Czy jednak to odczucie zawsze musi nieść za sobą negatywne konotacje? Myślę, że podobnie jak kamp, krindż ma pewien potencjał buntowniczo-krytyczny – o tym później. Zacznijmy od wskazania tych obszarów zbioru, które wywołują największe ciary. 


Na pierwszym planie wyłania się nam tutaj język oraz nawiązania do polskiej (pop)kultury ostatnich dwudziestu lat. Kasprzak posługuje się specyficznym idiomem, którego nie potrafię nie łączyć – choćby na zasadzie luźnego skojarzenia – nie tylko z językiem jej wystąpień slamowych, ale również tekstów ukazujących się w ASZdzienniku. Pod względem tematycznym aż roi się tutaj od ironicznych, nostalgicznych powrotów do kultury polskiej późnych lat dziewięćdziesiątych i wczesnych zerowych. Dominującą figurą staje się Michał Wiśniewski – ikona popkultury, postać barwna i odznaczająca się wyraźnym śladem w muzycznym pejzażu przełomu wieków. To właśnie on staje się swego rodzaju obsesją młodej Gryczanki. Narrację Kasprzak zamieszkują również liczne Hanki Mostowiak, Majki Jeżowskie, draże korsarze, Ciechocinki, torciki Wedla czy (a jakżeby inaczej) formacyjne dla pokolenia millenialsów Harry Pottery i Hermiony Granger. Gdyby przejrzeć zapisy Wirtualnego Archiwum Slamu Poetyckiego na YouTubie, można by znaleźć dużo z tych postaci przewijających się nawet w samych tytułach występów Kasprzak: mamy pastę o wujku-wędkarzu przerobioną na opowieść o fanatyczce Majki Jeżowskiej, opowieść o memicznej śmierci Hanki Mostowiak, czy Majkojeżowski manifest lesbijski. Krindż wyłania się z niebytu nawet nie na samo wzmiankowanie wspomnień lat ubiegłych, ale na ich wyjątkowe zagęszczenie, jakby autorka zamierzała wypreparować językowy destylat wczesnych lat zerowych. Ta językowo-nostalgiczna nadwyżka staje się niekiedy dominującym elementem książki. Biorąc pod uwagę, że Wydrąż mi rodzinę w serze uznać można za Bildungsroman, nasuwa się wniosek, że cała ta krindżoza stanowić może reakcję obronną Gryczanki na traumatyczne warunki okresu dorastania. Kim byliby millenialsi i wczesne zetki bez ironii, będącej główną reakcją na rzeczywistość? Wychowując się w alkoholowej i mocno dysfunkcyjnej rodzinie – co nie było w Polsce tego czasu problemem pojedynczych jednostek – nie pozostaje nic innego, jak ironiczne kwitowanie koszmaru codzienności całym stosem Majek Jeżowskich i Michałów Wiśniewskich. Forma krótkich opowiadań świetnie pasuje do slamersko-brokatowego języka. Rozbudowane, wielokrotnie złożone zdania naszpikowane efekciarskimi jarmużami, Jezusami Chrystusami w zupie i innymi Znakami Czasów potrafią zaskoczyć, czasami rozśmieszyć. Krótkie metraże powodują efekt nerwowego oczekiwania na kolejny, zapewne równie śmieszy twist językowy. Czasami jednak, szczególnie w momentach wyjątkowego zagęszczenia żartów i nawiązań, trudno nie mieć wrażenia, że język ten działa przeciwko projektowi autorki, rozłażąc się w szwach i przesadzając w drugą stronę. Być może taki był cel? Krindż zresztą, podobnie jak kamp, może być siłą przerysowaną, ostentacyjną, przesadzoną.


Czy jednak to, co świetnie sprawdza się w dosyć specyficznych warunkach slamu poetyckiego, ma szanse działać na papierze, w formie prozatorskiej? Jak pisała niegdyś Dagmara Świerkowska-Kobus, slamerka i jedna z badaczek tego typu twórczości: 


W istocie slamerzy reprezentują bardzo rozbieżny poziom sprawności literackiej, ale jej znaczenie jest drugorzędne – największą wagę mają emocje wywołane w trakcie slamerskiego performansu oraz wspólnotowe zaangażowanie odbiorców, którzy na podstawie przeżyć wywołanych wypowiedzią twórcy podejmują decyzję o przyznaniu mu określonej liczby punktów. (s. 399)


W przypadku literatury emocje publiczności czy opisywane przez Świerkowską-Kobus „wspólnotowe zaangażowanie” zdecydowanie tracą na wadze. Odpada aspekt performatywny slamu, nikt nie przydziela punktów (chyba że na portalach czytelniczych), o wiele większą rolę zyskuje zatem „poziom sprawności literackiej”. Podczas lektury zastanawiałem się ciągle, czy Kasprzak działa jedynie na poziomie językowej zgrywy, czy chciałaby powiedzieć coś więcej. W książce często przywoływane są problemy społeczne towarzyszące dorastaniu w ledwo wiążącej koniec z końcem rodzinie dotkniętej chorobą alkoholową, skłonny jednak byłbym tu częściowo zgodzić się z Maciejem Jakubowiakiem, który w krótkiej notce na stronie Biura Literackiego przyznał, że „w żadnym wypadku nie jest to proza zaangażowana” i „ważniejsze są tu satyryczne ciągoty autorki”. Odżegnywałbym się tu od etykietkowania Wydrąż mi rodzinę w serze jako literatury „zaangażowanej” (zastanawiam się, czy da się stworzyć prozę, która nie jest w jakiś sposób zaangażowana). W książce pojawia się całe spektrum problemów społecznych: bieda, alkoholizm, dyskryminacja osób nieheteronormatywnych i niecispłciowych, katastrofa klimatyczna czy traumy przenoszone z pokolenia na pokolenie. Żaden z nich jednak nie wybrzmiewa wystarczająco mocno, by wybić się na główny plan. Satyra z pewnością jest tutaj bardzo mocno wybijającym się elementem, zbudowanym przede wszystkim na nieustannym operowaniu rejestrem krindżowym, służącym głównej bohaterce jako język do wyrażania swojego sprzeciwu wobec otoczenia (szczególnie matki oraz ojca), a także wymienionych wyżej bolączek współczesnego świata. 


Przeniesienie energii slamu poetyckiego na serię krótkich opowiadań było pomysłem dosyć ryzykownym. Efekt jest ambiwalentny – z jednej strony Kasprzak udało się stworzyć dosyć interesujący obraz strategii radzenia sobie z rzeczywistością, oparty na krindżu i językowych twistach przekładających się na satyryczne przetworzenie małomiasteczkowych realiów. Z drugiej jednak strony ten specyficzny idiom autorski czasami pęka w szwach, sprawiając wrażenie efekciarstwa i pretekstowości.


Zobacz na stronie wydawcy: Aleksandra Kasprzak, Wydrąż mi rodzinę w serze, wyd. Biuro Literackie, 2024

 
 

ZAKŁAD
magazyn społeczno-poetycki

Redaktor naczelny:
Kamil Kawalec

Redakcja: 
Agnieszka Wolny-Hamkało
Jakub Skurtys
Malwina Hajduk-Kawalec
Andrzej Graul
Piotr Brencz
Kinga Borto

Projekt animacji i strony internetowej:
Kinga Bartniak

Kontakt:
zaklad.magazyn@gmail.com

  • Instagram
  • Facebook
  • YouTube

Wydawca:
Towarzystwo Aktywnej Komunikacji
Adres: ul. Hermanowska 6A, 54-314 Wrocław
KRS: 0000045825 NIP: 894-25-67-840 REGON: 931998437

ISSN: 2956-7173

logo-tak.png
logo WIK.png

Partner Wydawniczy w ramach Wrocławskiego Programu Wydawniczego: Wrocławski Instytut Kultury

PL_02.png
bottom of page