Grzegorz Tomicki - Frenezje 16, 18, 29
- zakladmagazyn
- 20 mar
- 5 minut(y) czytania

16. Szynel Iwana
Nie popieram korzystania z tradycyjnych drewnianych map w nieubłaganych realiach współczesnego świata ale sam z nich na co dzień korzystam pochodzę bowiem z innej dzielnicy oraz wychodzę z powziętego skądinąd założenia że nie każdy zakątek świata da się wyczarować na poczekaniu z pierwszej lepszej czadowej apki dostępnej za frajer na Google Play albo za niewysłowioną darmochę na rosyjskim Yandexie o ile czegoś nie mylę ekskluzywnie podpowiem że każdą krew prędzej czy później da się wywabić nie ma sensu zawczasu
psuć sobie zabawy a jeśli chcesz być poprawny lub apolityczny jeśli chcesz być podobny do wszystkich jak do nikogo jeśli chcesz być w ogóle podobny choć niekoniecznie kojarzony z jakąś szczególną formą dopełniaczową to skorzystaj z powszechnie dostępnych narzędzi adaptacyjnych w dowolnej konfiguracji wszystko szyte na bezmiar na każdy uniform unisex for every name o ile czegoś nie mylę ewentualnie z najbardziej zaciętych obwąchiwarek do wyszukiwania perforowanych dziurek w systemie sensów
i znaczeń poddawanych nieustannej weryfikacji falsyfikacji intensyfikacji globalna sieć jest dla wszystkich nieustająco potrzebujących ostatecznej pomocy porady terapii szokowej motywacji do samozaparcia ewentualnie wstąp druhu do ochotniczych szeregów skautów pionierów albo podmiejskich bojówek gdzie pokażesz się światu z otwartą haubicą tymczasem na mapie nocnego nieba nad środkowowschodnią Europą brakuje kilku kluczowych gwiazd o ile czegoś nie mylę można się o tym przekonać korzystając z nowej lunety dostępnej
bezgotówkowo w Michałowicach jak nietrudno wyliczyć brak obejmuje takie obiekty jak białe karły olbrzymy i nadolbrzymy z tymi ostatnimi jednak bym nie przesadzał łatwo je bowiem pomylić z kropelkowym opadem przeoczyć z niedowierzania albo przez nieuważność stracić z pola rażenia zapomnieć że gdzieś tam w ogóle są i można je wziąć na cel czemu jakoś od zeszłej albo zaprzeszłej zimy o ile czegoś nie mylę w każdym razie od któregoś kutego na cztery nogi lutego przestano się dziwić że można je także
przypadkiem zestrzelić i mówiąc szczerze nikt nam w tym nie przeszkodzi jakby co każdy może zostać żołnierzem żołnierze mają broń nie wiadomo co jeszcze może mapy sztabowe co jeszcze może grupowy wdzięk co jeszcze inny pogląd na świat i jeszcze ciała gotowe do walki dowiedziałem się o tym w poprzednim życiu śpiąc pod jednym szynelem z Iwanem w legnickim Kwadracie już wtedy Iwan był gotowy na wszystko nie wiem jak teraz już z nim nie sypiam tymczasem jeszcze żyjemy na ziemi o ile czegoś nie mylę wstajemy
z łóżek patrzymy w niebo grzebiemy zmarłych.
18. Hegel i ja
Za zakładkę do książki Darka Hegla „Foks i ty” służy mi mocno wyblakła etykieta „Moja Kurka. Jaja z chowu ściółkowego. Rozmiar M” na odwrocie której zanotowałem tajemnicze fragmenty przygodnych myśli pochodzące jeszcze z przedheglowskiej epoki mające prawdopodobnie robić za potencjalne liryczne zapalniki przerywniki lub przeszkadzajki w fenomenologicznym myśleniu o duchach samych w sobie i duchach w ogóle na przykład „ale nie to jest ważne” „chodzi o to że” „tak czy inaczej” „nawiasem
mówiąc” „mniejsza z tym” oraz niezwiązane z nimi luźne uwagi na temat gry w Trzydzieści Sześć Bestii i Cztery Bóstwa podobnej trochę do Mahjonga a trochę do współczesnej polskiej poezji społecznej i satyrycznej zwłaszcza pod względem użytych w niej tropów i symbolicznego rekwizytorium bez związku natomiast z heglowskim pojęciowym bestiarium i repozytorium w odniesieniu zaś do zawleczek zapalniczek i przeszkadzaczy pragnę nieśmiało zapełnić pewną znaczącą choć mniej znaną pustkę
języka i niewyraźnie przestrzec przed upowszechnianiem subwersywnej myśli filozoficzno-ekwilibrystycznej bez prewencyjnej reglamentacji jako wytrącającej ze strefy kurortu jako nieobdarzonej społecznym zadufaniem jako niecieszącą się estymą ludu pracującego nad własną potencją wytwórczą inna sprawa że z myślą poetycką nie ma takiego problemu myśl poetycka rozpala umysły wyłącznie w zaciszu domowego ogniska i tam się na miejscu spala nie rozprzestrzenia się bez potrzeby bez sensu po okolicy metodą kropelkowej
dedukcji nawet w ograniczonym zakresie na akademickiej katordze nawet na landgweodockim wybrzeżu nawet na spotifaju bez jaj można ją całkiem bezpiecznie spożywać bez obaw o wzdęcia i cholesterol wracając zaś do mniemanej pustki widocznej choć niezbyt wyraźnie wyłącznie z pozycji natury ewentualnie kultury mniej popularnej choć niekoniecznie od razu ekopoezji ekopoetyki czy ekospychiatrii to jest ona znacząca w tym sensie za którym z dużym wdziękiem i pomysłowością uganiał się swego czasu Ferdinand
de Saussure być może był to nawet wdzięk odrobinę za duży jak na tak małą pustkę lecz jeśli jesteście naprawdę spragnieni wracajcie do źródeł z których biorą się wszelkie struktury i większość znanych nam –izmów jako osoba nieprzeszkadzająca nikomu w konsumowaniu dóbr spożywczych duchowych i technologicznych powiem od siebie że na świecie dzieje się wiele ciekawych rzeczy ale co jeszcze ciekawsze wiele z nich nie dzieje się w ogóle ani na świecie ani poza nim tak że nie bardzo wiadomo których jest więcej których żałować
bardziej a którym wierzyć nie tyle może na słowo ile bez rozumowej ewaluacji obstrukcji i owulacji tak czy inaczej jeśli nie pamiętacie czy kiedykolwiek biegaliście w deszczu po fenomenologiczno-entuzjastycznym pustkowiu trzymając się razem za ręce i dusze ani z jaką miałoby się to obyć osobą (w głębi Rzeczy każdy wie kogo w nim pogrzebano a kogo nie) to na wszelki wypadek załóżcie że tak to się właśnie odbyło aczkolwiek zawsze możecie zapisać się do Szkoły Wartości u św. Pankracego przy ul. Kopernika 1 w Jeleniej
Górze aby dowiedzieć się jak było naprawdę.
29. Blockbuster
Nie ma sensu zaprzeczać to nie był najlepszy tydzień zacząłem pić własny mocz w najmniej odpowiednich momentach wybucham śmiechem sypiam pod odmętami wodnego łóżka z premedytacją nitkuję zęby do bólu dziąseł aż w ustach poczuję krew otwórz maskę samochodu a dowiesz się czegoś o ludziach którzy go skonstruowali to jedna z wielu sentencji które drylują mój mózg ostatnio mówi do mnie bankomat albo wyświetla komunikaty „urządź jatkę w galerii” „zabij prezydenta” „nakarm mnie zdechłym psem” wczoraj
nie poszedłem na trening bo byłem zajęty robieniem naszyjnika z kręgów pewnej dziewczyny którą wcześniej w tym celu porąbałem na koraliki chodziłem po całym mieszkaniu z kostną ozdobą na szyi a potem masturbowałem się nad marmurową wanną w łazience i obejrzałem film o pięciu lesbijkach z dziesięcioma wibratorami albo odwrotnie murowany blockbuster choć przeoczony przez społeczną wielopoprawność później nie mogłem się skoncentrować miałem inne rzeczy na głowie przepaść między
trustami zestaw na mahoniowe biurko nową erę możliwości i co z niej dla mnie wynika jak wspomóc albańskie szkolnictwo załatwić bilety na „Operę za trzy centy” która właśnie miała premierę i ile to będzie kosztować jak brać więcej i mniej pamiętać nazywam się Patrick Bateman to ja zabiłem Paula Owena kilku włóczęgów i całe legiony panienek a nie ten kutafon Bret Easton Ellis chyba że pomyliłem instancje na nosie mam okulary z zerowymi szkłami w oprawie ze sztucznej skorupy żółwiowej moją ulubioną grupą jest Severed
Heads ulubionym napojem Absolut z podzwrotnikowym lodem ulubionym programem telewizyjnym Late Night with David Lynch ulubionymi sportami basefall & basefault w ostatni piątek przez pięć czy sześć przecznic szła za mną parkowa ławka usiłując nawiązać kontakt werbalny totalny rozpad oto co mi dolega oraz niewielkie problemy z uwagą i koncentracją gdyby nie to osiągnąłbym więcej znaczyłbym tyle co wszyscy tyle co nikt nie ma sensu zaprzeczać to nie jest najlepszy powód do zachowania umiaru w okazywaniu
ludziom tego na co od dawna zasługiwali to znaczy na kogo.
Grzegorz Tomicki