Witalij Juchymenko, tł. Tomasz Pierzchała - zestaw czterech wierszy
- zakladmagazyn
- 20 mar
- 2 minut(y) czytania

o dziewczynie
Pewna dziewczyna była nabita ptakami,
rojącymi się grudkami, bijącymi w nią od środka.
Trzepotały skrzydłami i nie pozwalały jej, na przykład, słuchać muzyki.
Lub gdy trzyma w dłoni szklankę mleka – uderzenie dziobem –
i biały płyn spływa po jej nogach na odłamki.
Lub gdy idzie po schodach – jedna chwila –
a już przechodnie nabijają się z głuptaski,
która runęła ni stąd, ni zowąd i zaplątała się we własną spódnicę.
W rzeczy samej ptaki nie dawały jej żyć.
Wydawało się jej: zwykła sprawa, że są tam w jej wnętrzu.
Brakuje jedynie trochę wprawy i doświadczenia.
I pewnego dnia będzie w stanie władać swoim stadem.
Tak jak inni, jak wszyscy.
Zresztą, wyobraźcie sobie, uważała się za przeciętną.
Nie myła zębów na noc.
Wstydziła się flirtować z chłopakami.
Do tego cuchnęła moczem i okresem.
Tak właśnie żyła:
ptaki wewnątrz, sukienka na lewą stroną na zewnątrz.
Przed snem, gdy zostawała sama,
masturbowała się do zdjęć z gejowskich magazynów.
A potem kładła się, przysłuchiwała się gruchaniu
i słodko, słodko zasypiała.
Nikt nie przeczy, że była kompletną nieudacznicą.
Ale przy tym, zauważcie, o dziwo, czuła się całkiem szczęśliwa.
* * *
i przestraszone jelenie
papierowe jelenie
tulą się do siebie
tulą się do wystawy
boją się wyjść
nie z powodu zimna
z powodu przechodniów
niosących do domu
na prezenty pod choinkę
w świątecznych opakowaniach
przewiązane jasnymi wstążeczkami
swoje samotności
* * *
Kto z nas jest bardziej bezbronny:
ja czy twój chuj, zwinięty w mej rączce jak pisklę?
Kto z nas jest bardziej pisklęciem, które wypadło z gniazda?
Moja naiwność, jak niezgrabne niedorozwinięte piórka,
nieprzystosowane do tego, by ogrzać mnie.
Moja naiwność, jak żałosne pokurczone skrzydełka,
niezdolne unieść mnie wyżej mnie samego.
Moja naiwność, jak nieuchronna śmierć,
która spokojnie zmieści się w twej dłoni.
Ściśnij mnie mocniej, bym się nie męczył.
Udawaj należytą czułość.
Daj mi trochę miłości taką, jaką jest.
* * *
Zbyt wysoka produktywność.
Podaż przewyższa popyt.
Nawet dlatego, żeby, na przykład, być jajkiem Fabergé, jest nas w bród.
I drobne wahania nie wpływają na ogólne wskaźniki.
A niskie koszty własne tylko pogarszają powstałą sytuację.
Prawdopodobnie czytacie te wersy, pijąc herbatę lub słuchając odtwarzacza.
Albo robiąc obie te rzeczy naraz.
A raczej nawet nie czytacie, tylko wodzicie wzrokiem po kartce.
Być może, między łykiem a wersem zrzucacie literki do popielniczki.
Do małego pojemnika na farbę drukarską.
Literkopopiół do małego kosza.
I myślicie: nic szczególnego.
Jest duża szansa, że macie podwójne wykształcenie.
Na przykład, filologiczne i ekonomiczne.
I myślicie: całkiem rozsądne, ale wtórne.
A ja naprawdę nie mam czym was zaskoczyć.
Mówią, że sztuka się nie rozwija, lecz porusza się po spirali.
Jak czas.
Tak, sztuka nie jest dla was rolnictwem.
Chociaż gdybyście przeczytali te wersy z brzozowej kory albo cielęcej skóry,
efekt byłby o wiele bardziej namacalny.
Witalij Juchymenko – ukraiński poeta, urodził się w 1980 r., ukończył Wydział Filologiczny Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki, publikował w czasopismach „Odin z nas” i „Sho”. Mieszka w Kijowie.
Tomasz Pierzchała – ur. 1968 w Świdnicy, poeta, tłumacz, artysta, lektor, nauczyciel, znawca i piewca Obniżenia Podsudeckiego, badacz nurtów. Autor kilku książek z przekładami. Liczne publikacje w polskiej i zagranicznej prasie oraz w sieci. Jeden z twórców (wybór i przekład) antologii poezji ukraińskiej „Końca świata nie będzie” (OKiS, Wrocław, 2023). Laureat nagród poetyckich. Mieszka i pracuje we Lwowie.