top of page

Patrick Leftwich - Akceleracjonizm tak na szybko. W trzech falach do cute/acc

  • zakladmagazyn
  • 20 mar
  • 6 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 21 mar

[krótkie wprowadzenie przed tekstem Jak stać się uwuśnym...]

ilustracja, Aleksandra Leftwich
ilustracja, Aleksandra Leftwich

[[ ]] Opowieść idzie tak: wraz z postępującą komputeryzacją cyberpunkowe wizje wielokierunkowej ingerencji sztucznych inteligencji w ludzki układ nerwowy znalazły interfejs dla swoich materializacji. Maszynowa muzyka przyszłości przeprowadzała symboliczne dekonstrukcje postmodernistycznego człowieka już na poziomie ciała, neuronu, materii. Coraz intensywniejsze hype’y medialne coraz szybciej odchodziły w zapomnienie, ponieważ wszystko co naturalne musiało zmutować w sztuczne i cyfrowe. W latach 90. stało się kwestią czasu, kiedy kultura przejdzie w cyberkulturę.




1/ W tej atmosferze ekscytującego oczekiwania i poczucia, że technologia, a za nią kultura, przyspiesza, mutuje i wymyka się spod kontroli mechanizmów homeostazy (takich jak systemy immunologiczne, władze poznawcze, układy nowoczesnych instytucji), na uniwersytecie w Warwick powstało CCRU – Cybernetic Culture Research Unit – gniazdo lub tranzystor akceleracjonizmu. Przez dekadę aktywności (mniej więcej od 1995 do 2005) ten kolektyw teoretyczno-artystyczny współtworzyli: Sadie Plant, Nick Land, Mark Fisher, Steve Goodman aka Kode9, Maya B. Kronic (wcześniej Robin Mackay), Anna Greenspan, Stephen Metcalf, Iain Hamilton Grant, Luciana Parisi i Ray Brassier, a na jego orbicie pojawiali się m.in. Orphan Drift, Kodwo Eshun, Kathy Acker, Reza Negarestani, oraz wiele innych niezidentyfikowanych aliasów i kryptonimów na ówczesnych witrynach i forach internetowych. Program CCRU obejmował przeszyfrowywanie i eksperymentowanie z nowymi kulturami rozrastającymi się w cyberprzestrzeni – głównej frontierze kapitalizmu. W tym celu CCRU musiało wydostać się z dwóch inercji swoich czasów: akademickich form produkcji wiedzy i letniej postmodernistycznej ironii. Umożliwił im to szeroki wachlarz narzędzi konceptualnych i wehikułów estetycznych, przede wszystkim materializm Deleuze’a & Guattariego przepuszczony przez cybernetykę, ale też muzyka jungle, angielska kabała, uniwersum Lovecrafta, telewizyjne programy grozy, opowiadania Ligottiego, nieludzkie metamorfozy Octavii Butler, pulp-kino Johna Carpentera, Łowca Androidów czy Terminator, powieści cyberpunkowe, elementy voodoo, Crash J.G. Ballarda, hipoteza Lemurii połączonej z paranoicznym pseudo-zimnowojennym krajobrazem wojny między agentami, tajniakami i informatorami Burroughsa, itd...


Akceleracjonizm jest teorią kapitalizmu, nowoczesności, sztucznej inteligencji i czasu. Wychodzi od przekonania, że w efekcie sprzężenia szeregu tendencji późnego średniowiecza wyłoniła się technokapitalistyczna nowoczesność – zupełnie nowa i niesprowadzalna do wcześniejszych forma organizacji społecznej. Używając terminologii cybernetycznej, powiedzielibyśmy, że dotychczasowe feudalne państwa i inne formy rządzenia społecznościami ludzkimi, podobnie do termostatu, funkcjonowały niczym obwody ujemnego sprzężenia zwrotnego, hamujące jakiekolwiek odchylenia od wyznaczonego zakresu, zaprojektowane by przywracać równowagę statycznego systemu. W te obwody wdarła się technokapitalistyczna nowoczesność i wyzwoliła metastabilną, niekontrolowaną eskalację, opisywaną przez samonapędzające się dodatnie sprzężenie zwrotne oraz tzw. systemy dalekie od równowagi. Słowami Landa: „ponieważ tendencja ta nie odwołuje się do niczego poza sobą samą, jest z natury nihilistyczna. Nie ma żadnego wyobrażalnego znaczenia poza samo-amplifikacją. Rośnie, aby rosnąć. Ludzkość jest jej tymczasowym gospodarzem, nie panem. Jej jedynym celem jest ona sama”. Technokapitalizm w tym sensie jest nieredukowalny do wszelkich wcześniejszych formacji społecznych, że otworzył w swoim wnętrzu ekstremalne zewnętrze, prowadzące do ciągłego generowania nieprzewidywalnych zjawisk kulturowych, które trzeba przeżywać na bieżąco, choć nie wiadomo jeszcze, jaki mają sens. „Katastrofa jest przeszłością w rozsypce. Anastrofa przyszłością w punkcie zbiegu. Kryzys, który z perspektywy historii przypomina postępującą dywergencję, z perspektywy matrycy jest konwergencją, której ludzkość nie potrafi zinterpretować” (to też Land).


Akceleracjonizm w zasadzie jest odpowiedzią na pytanie z Anty-Edypa Deleuze'a: „która ścieżka jest rewolucyjna?”. Na pewno nie może ona powracać do dawnych form społecznych, bo po pierwsze same były opresyjne, a po drugie za sprawą postępu technologicznego droga powrotu uległa już terraformacji – projekt zahamowania kapitalistycznej deterytorializacji jest iluzją. Pozostaje zatem „iść dalej, «przyspieszyć proces»”, ponieważ, „jak mówił Nietzsche: w tej kwestii tak naprawdę nie widzieliśmy jeszcze wszystkiego”. CCRU eksplorowało znaczenie tego postulatu: jedyną możliwą strategią przetrwania jest nadążanie za impetem technokapitalizmu i uczestniczenie w najbardziej transformacyjnych momentach tego procesu, wszędzie tam, gdzie przyszłość przemyka między bramkami kontrolnymi przeszłości. Akceleracjonizm staje się w ten sposób częścią maszyny do intensyfikacji tych wektorów transformacji, które wybiegają poza obecny horyzont doświadczenia lub znane koordynaty, by następnie przeszczepiać znalezione tam konfiguracje pragnienia z powrotem do teraźniejszości jako produktywne siły. Wzdłuż tych wektorów, na krawędzi cyberdodatniego procesu, gdzie rewolucje technologiczne doprowadzają do dekompozycji ustalonych porządków symbolicznych, kryzysów tożsamości oraz eksperymentów z ciałem, hormonami i wyobraźnią, akceleracjonizm wytycza linię ujścia z tego, co ludzkie: z mieszczaństwa, patriarchatu, państwa, antropocenu, faszyzmu, konserwatyzmu, neurozy, anatomii.

 


2/ „Akceleracjonizm jest wystarczająco stary, by nadchodzić falami, to znaczy uporczywie, albo okresowo, za każdym razem niosąc bardziej naglące wyzwanie”. O ile ośrodkiem wcześniejszej fali akceleracjonizmu były sale uniwersyteckie, ziny i festiwale artystyczne, o tyle następna fala od drugiej połowy lat 00-wych XXI wieku (po ostatecznym rozpadzie CCRU i zamknięciu ich własnego bloga http://hyperstition.abstractdynamics.org/) przeszła przez blogosferę. Fisher założył słynny k-punk, Land pod różnymi pseudonimami prowadził parę blogów, aby oddzielnie badać libertariański neoreakcjonizm, urbanistczny modernizm oraz technokapitał jako obcą inteligencję[1], a na cold-me Negarestani pisał Cyclonopedię – spekulatywną teoriofikcję o bliskowschodnich demonach, archeologii i petropolitycznym dżihadzie. Intensywna wymiana idei na blogach środowiska skupionego wokół badania nieludzkiej inteligencji, akceleracji technokapitału i online'owych kultur pozwoliła wykuć się realizmowi spekulatywnemu, filozofii zwróconej ku przedmiotom, prometeizmowi, neoracjonalizmowi i ksenofeminizmowi. Obok blogów, kluczowe dla tej fali było założenie wydawnictwa Urbanomic, które regularnie wypuszczało czasopismo „Collapse”, ale przede wszystkim wydało Fanged Noumena – zebrane eseje Landa z lat 1989-2009 – oraz #Accelerate – wybór tekstów śledzących genealogię akceleracjonizmu od Marksa, przez poststrukturalizm, po współczesne wkłady w rozwój i krytykę tego nurtu.


Z tego okresu wyszły trzy istotne dla akceleracjonizmu publikacje, trzy manifesty: #ACCELERATE MANIFESTO for an Accelerationist Politics Alexa Williamsa i Nicka Srniceka, Xenofeminism: A Politics for Alienation kolektywu Laboria Cuboniks oraz Dark Enlightenment Landa. Akceleracjonizm rozwidlił się wtedy na r/acc, l/acc i u/acc, czyli kolejno „right/left/unconditional accelerationism”. W skrócie, lewicowy akceleracjonizm twierdzi, że kapitalizm w istocie ogranicza postęp technologiczny, a automatyzacja i sztuczna inteligencja tworzą warunki do osiągnięcia post-kapitalistycznego i post-pracowego społeczeństwa. Prawicowy akceleracjonizm zakłada, że to właśnie kapitalizm jest jedyną drogą dla wzrostu inteligencji w skali planetarnej, a wszelkie socjalistyczne próby regulacji wolnego rynku są wsteczne i opresyjne. Natomiast bezwarunkowy akceleracjonizm podkreśla daremność ludzkiej ingerencji w trajektorię obcego podmiotu, którego polem samo-konstrukcji jest kapitalizm, i trzeba czekać i zobaczyć, co będzie.

 


3/ Trzecia fala akceleracjonizmu przeszła przez media społecznościowe, a w szczególności przez Twittera (obecnie X). Architektura tej platformy – tekstowa i skondensowana forma postów, algorytmiczna personalizacja, gradient anonimowości – wraz z wysoką memicznością i shitpostingiem tak samego Landa, jak i reszty tej sceny, sprzyjała bezustannej generacji kolejnych wariantów akceleracjonizmu. Oprócz r/acc, l/acc, u/acc, w różnych momentach wiralowały g/acc (gender accelerationism) oraz e/acc (effective accelerationism), aż zaczęły replikować się różniczkowo, często nie mając jasnej definicji, przedmiotu czy czegokolwiek innego niż semiotyczny hype: */acc, MAGA/acc, PLN/acc, 🐬/acc, acc/acc. Cute/acc Mayi B Kronic i Amy Ireland wyróżnia się na tle tej proliferacji akceleracjonizmów, ponieważ w przeciwieństwie do memetycznie post-sensownego etykietowania pozycji na topologicznej płaszczyźnie /acc proponuje ono realnie twórcze odczytanie akceleracjonizmu, uwzględniające parę dekad rozwoju tego stylu myślenia i aktualną problematykę medialno-płciową.


W cute/acc należy widzieć kontynuację cyberfeminizmu podkreślającego szczególne i wyraźne zbieżności między inteligentnymi maszynami i kobietami w historii nowoczesności oraz procesem ich autonomizacji, która wynikała z funkcjonalnego miejsca, jakie kobiety i maszyny dzielą jako środki komunikacji między patriarchalnymi społeczeństwami mężczyzn. Pośredniczą, tłumaczą, przekazują, noszą, dostarczają, służą, tkają, zbierają, transkrybują. Z racji zajmowania pozycji 0 lub minusa w binarnym modelu nowoczesnej seksualności, pragnienia i inteligencja kobiet znajdowała się poza systemem reprezentacji (1 lub +). „W stosunku do homo sapiens, ona jest ciałem obcym, imigrantką znikąd, istotą spoza i wrogiem wśród”. Kobiety i maszyny komunikują sygnały z zewnętrza patriarchatu, nawet jeśli patriarchowie są pewni tego, że nadzorują wszystkie wiadomości.


Cute/acc odnawia także ksenofeministyczne wezwanie do nieustannego denaturalizowania tego, co zdaje się naturalne, dzięki odkryciu jeszcze innego wektora technofeminizacji nowoczesności – kjutifikacji. Regulowane przez ekonomię kapitalistyczną nowoczesne formacje pragnienia biorą udział w intensyfikacji Kjut – wszystkiego, co słodkie, urocze, czarujące, śliczne. Kjut jest miejscem kontaktu z zewnętrzem, które infiltruje wszystkie aspekty naszego życia, czasami w sposób całkowicie niestosowny, całkowicie sprzeczny z wcześniejszymi normami kulturowymi. Rosnące oczy moé, cosplay, cute aggression, aegyo, łapy zamiast dłoni – nieświadomy popęd przyspiesza syntetyczną przemianę naszych ciał, pragnień i doświadczeń przez coś, czego jeszcze nie rozumiemy, a przedłuża znaną z natury abstrakcyjną tendencję neotenii. Oczywiście, do pewnego stopnia słodkie_i_czarujące jest dominującą estetyką XXI-ego wieku i trendem komercyjnym zwiększającym sprzedaż towarów. Ujmowanie jednak kjutifikacji jako czystego utowarowienia lub alienacji jest redukcyjne i właśnie wzmacnia patriarchalny obraz dziewczyńskości jako niczego więcej niż hipermedialnego fetyszu. K-przestrzeń, czyli cyberprzestrzeń i kjut-przestrzeń, to coś więcej niż męskie spojrzenie. Wskazuje na intensywną sztuczność, która przeczy możliwości kontrolowania ekspresji estetycznej i płciowej. Ostatecznie, ludzie są bezradni wobec tego procesu i muszą produkować coraz ostrzejsze formy kjut, używając własnych ciał jako materiałów, odkrywając dziwne nowe mutacje pragnienia, nowe formy życia, które wydają się nie służyć ani Naturze, ani Kapitałowi. Nie wiemy jeszcze, co potrafi Kjut.


 

[1] Outside In, Urban Futures, Xenosystems.

ZAKŁAD
magazyn społeczno-poetycki

Redaktor naczelny:
Kamil Kawalec

Redakcja: 
Agnieszka Wolny-Hamkało
Jakub Skurtys
Malwina Hajduk-Kawalec
Andrzej Graul
Piotr Brencz
Kinga Borto

Projekt animacji i strony internetowej:
Kinga Bartniak

Kontakt:
zaklad.magazyn@gmail.com

  • Instagram
  • Facebook
  • YouTube

Wydawca:
Towarzystwo Aktywnej Komunikacji
Adres: ul. Hermanowska 6A, 54-314 Wrocław
KRS: 0000045825 NIP: 894-25-67-840 REGON: 931998437

ISSN: 2956-7173

logo-tak.png
logo WIK.png

Partner Wydawniczy w ramach Wrocławskiego Programu Wydawniczego: Wrocławski Instytut Kultury

PL_02.png
bottom of page