Skompresowany esej o poezji konkretnej. Słowo, znak i znaki diakrytyczne są podstawowym materiałem, z którego powstają utwory zaliczające się do konkretyzmu w poezji. Pojedyncza litera staje się poematem, odstępy między słowami znaczą więcej niż same słowa. Słowa dowolnie zmieniają znaczenia, a znaczenia nic nie znaczą. Utwór konkretny czasem nie mówi nic, poza stroną wizualną, a czasami wyraża więcej niż niejedna książka. Gdy skończę pisać na maszynie ten esej nie da się go odczytać, co nie znaczy, że nie zawiera on żadnej treści, albo ważnych dla mnie myśli czy nawet uczuć. Przede wszystkim, nadpisywana maszynowo i skompresowana do kształtu kwadratu forma niniejszego wiersza jest odwołaniem do klasyków tego gatunku i do utworów ich autorstwa (między innym Stanisław Dróżdż - człowiek/ludzie, Heinz Gappmayr - zeichen), którzy stosowali podobną technikę. Sam kwadrat jest istotny dla konkretyzmu nie tylko w poezji, ale też w sztuce. Dyskusje czy poezja konkretna podlega pod krytykę literatury czy sztuki należy pozostawić literaturoznawcom i krytykom sztuki. Dla każdego twórcy tego nurtu wydaje się on być czymś innym. Dla mnie jest przede wszystkim skakaniem po znakach i obok znaków. Odznaczaniem słów czy nadznaczaniem ich. Wykorzystywaniem strony wizualnej jednej litery, lub brzmienia sylaby. Powtarzaniem słów tak długo aż zaczynają wyrażać coś innego. Ukrywaniem znaczenia po drugiej stronie kartki, lub uciekaniem od znaczenia najdalej jak się da, kosztem uzyskania pożądanego efektu wizualnego. Zwracaniem uwagi na to, by utwór poetycki trzymał się pewnej koncepcji wizualnej, żeby wykorzystanie kartki, na której znajduje się wiersz, miało jakikolwiek sens. Poezja konkretna jest nadpoezją, podpoezją i czymś pomiędzy. Jest trójwymiarowa i płaska jednocześnie. Może uciekać do dużych form przestrzennych, ale nie jest to ucieczka paniczna, a raczej odwiedziny w przestrzeni pozanormatywniepoetyckiej. Konkretysta negocjuje z językiem, słowem sylabą i pojedynczym znakiem, nie stara się nimi władać. Każdy utwór konkretny jest kontrolowanym przypadkiem, zaplanowanym zniszczeniem pewnego porządku. Wyburzaniem dziesięciopiętrowego bloku przy użyciu dynamitu, które wymyka się spod kontroli. W konkretyzmie „ja” też jest znakiem i też wymaga wyburzenia. „Ja” jest językiem, ale język nie jest „ja”. Konkretysta nie wchodzi po schodach. Schody zeskakują z konkretysty i odjeżdżają na sensach po kostce brukowej. Dylatacje tworzą rytm, który stapia się z chaotycznym porządkiem języka. Poezja konkretna należy do przestrzeni. Poezja maszynowa należy do maszyny. Maszynopis jest gwarantem konkretu. Błędu nie da się cofnąć. Konkret pojawia się przypadkiem poza zamiarem i konkretnym założeniem. Jednorazowość można powielić, ale nie nie można jej powtórzyć. Założenie konkretysty jest zależne od przygodności. Poeta rzuca kamień w wodę, która okazuje się kostką brukową. Nie tworzą się koła na jeziorze, a kamień okazuje się butelką, która rozbijając się rozsypuje piach, w którym odciskają się ślady wróbla. Na koniec konkretysta rozcina sobie bosą stopę stłuczonym szkłem i odchodząc zostawia cynobrowe tropy na szlifowanym betonie.
top of page
bottom of page