ilu. Aleksandra Kucewicz
polski post (uwaga o metodzie)
wakacyjna wędrówka
ruch i czas a byt
w proszku więc błąd
w mapie pył w oku
idziemy w dystans
dalej od ministerstw
bożków i gofra
na projekt chwilek
w polu chociaż
polski giez
ja polski post-
projektywista post-
nowojorski pod Łebczem
mknę w polu robię sobie wolne
pole mknieniu
żniwiarz grawitacji
prowianty woda
suszony owoc
mieszanka ziaren
jemy a mutant
żyta kąsa skubiemy
ziarenka kłos utyka
w głosie robię nadpis
w legendzie jesteśmy
w jakiejś dziurze
wypalam dziurę w mapie
odrywam psycho-
patię i siebie sposobem
od sposobów bycia
pierdolę byt czas (za dużo
w tym kamienia) człowieczą
przypowieść o białkach
totemach psycho
zalegam w pokrzywach
czuję jak obrót miele
w rdestach komosach
wszystko rośnie miele
na brak jak nic
wersem mielę brak
nic jak nic a mknę
w polu fluid metryczny
mnie na wino
odrzut pola
po południu ostry upał
mika opiłki w piach
sandał opylony
zmęczenie projektu
bardziej ocet niż wino
omijam słoik pierdolę
gniew czas (za dużo
wkurwu szkodzi
na nerw) banki gniewu
wylatują z projektu
eschato jest pato
siadam coś do ciebie
mówię ruszam ręką
w pełni powietrza
jest jak nigdy
nie było
mapa leci mi w rękach
mapa weszła mi
w skórę nozdrza
zetlała w oddechu
spękana w psyche
odchodzi bez nerwu
legendarny brak
zasięgu w polu
mapa leci mi w rękach
skrawki formalne
zwracają się do nas
pyłki na twojej stopie
na jutro jak nitro
pod język patrz
jaskółki w formie lotu
zwracają się