
kolaż, Joanna Maksa
Płaskowyże
pewnego dnia, było to w tym tygodniu, miałam 10 orgazmów
mamy wdrożone szablony odpowiedzi na utrapienia
moi rodzice zawsze mówili: kiedy już nie będziesz mogła wytrzymać, puść to więc to puszczam
ognie za wargi, ognie płyną, bo nikt nie potrafi ich zatrzymać odchodzę, żeby uciec przed siebie, popatrz na to pofalowane miasto
życie jak przez sampler granularny albo real-time hydra effect na ile potrafię przeczuć to, co cię czeka?
wszystko przelicz na skalę woli walki co się tak patrzysz, jakby cię ze skóry obdzierali? izolacja, opuchlizna i karuzele, nieczas, nieuczucie, nie przyjmuję, nie stój
płaskowyż, gdzie lek na stałe przestałe działać
wyłączasz logikę i decyzyjność, lęki i strach
nic już tak nie boli, wynagródź się, wynagródź mnie
serotonina i zdrowy mózg, nirwana
come as you are, as you were, as I want you to be
to nie, ale warrior queen, zoë mc pherson i daniela kordíka sobie puściliśmy
w drugich falach nie możemy się nadziwić fizyczności ciał
już i kurier do mnie mrugnął, koronka czy satyna?
nic nie wytworzyłam, nie wymyśliłam, nie osiągnęłam, nic po mnie nie zostanie
tylko zapuszczałam się wyżej i wyżej, mało jadłam, mało piłam, bez wyrzutów
on chciał świętować Odyna, środa nie wyszła
ten wiersz nie jest zbyt rytmiczny, jak myślisz? 10 orgazmów jako próba zapomnienia, wyczerpanie, kurz i cicho bez awarii, ruchów i procesów, słuchaj tylko oddechu, niec nie płynie, ani w głowie, ani w znakach, teraz kilogramowe odważniki wylądowały na każdym twoim palcu, tylko to, co wchodzi w uszy, zostaje na powierzchni, zamknęły się wszystkie zegary, automaty przykuły się do rur, w gołębiach i dronach zauważono przyszłe wiadomości o podwyższonym stanie wody w zbiornikach, nigdzie się nie strzela, nikt nie umiera, o niczym cię nie informują, bo jesteś tylko ciałem bez oczu i sylab, górą przędziesz przeciwko temu, co normalnie powinno się robić, przeciwko pełnemu tygodniowi pracy, długim mailom i stereotypom, za równość, za UBI, przeciwko mizoginom, ksenofobom i wszystkim innym niepotrzebnym, jest to też protest na rzecz kobiecej rozkoszy w filmach porno
samoakceptacja bez warunków, umów i wykazów
choice is yours, take a rest, as, and, no, I ja 10, on 5, nieplanowane, przemnożone
możemy sobie przypomnieć rodzajowe rozproszenia i rysy
poprawimy statystyki na ulicach
poprzesuwamy karty do gry, karaoke i ping-pong z potu do miasta, z waginą do państwa, porannym lotem jeszcze stromiej jako odpowiedź na kolejne dni
co dziś zdążyłaś? siebie i jest mi lepiej (cześć, Taťjano Lehenová)
tylko napiszę wam pismo (czytaj list) na stronę wszystko jedno, więc co się tu tak wiążecie?
ty się nie martwisz kryzysem wieku średniego? no, czasami tak, potem idę poboksować i świat od razu różowieje
wszystko to pierdoły, kiedy świat robi się do dupy (w biegu)
miłość i wiedz znaczą, że każdy jest w kimś zakochany, tak myślę, ja, czteroletnia, bo tylko kiedyś za czymś tęsknisz, jesteś cała