top of page

Rafał Różewicz - zestaw trzech wierszy



I.


deszcz się zabił spadł z wysokości

na dachy budynków są bogate

w żyćka wewnętrzne ludzi


patrzą oni w okna bo deszcz

rozbił się o dachówki i spowodował śmierć

setek kropel a ludzie to tłum gapiów


w oknach tylko wychodzą 

z siebie bo nie mogą wyjść 

odkąd ten deszcz Staffa  


zabijając się zostawił im w spadku 

bogate żyćka wewnętrzne jedyne 

na co ich stać 


to (oprócz bycia 

w środku własnego lokum) 

być na stanie 


przy oknach i patrzeć jak się inni zabijają

o to gapienie 

(dachem dla tych ludzi jest parasolka)




II.


odkąd moim dachem jest parasolka

(a są różne dachy na przykład czapka z daszkiem)

gapię się w okna ludzi którzy stoją wyżej


bo zawsze jest jakieś wyżej i bogate żyćka wewnętrzne

można je pielęgnować w zamkniętym pomieszczeniu 

jak zapięty płaszcz bo deszcz się zabił i spadł 


na parasolki ludzi bezdomnych

w sensie posiadania własnego lokum

chroni lepiej niż przystanek i płaszcz czasem


macham tym ludziom w oknach oni to mają żyćka

(toteż mogą tak stać bo ich stać na pokój kuchnię i łazienkę) 

choćby po to żeby zmyć pod prysznicem ten deszcz Staffa


bo są różne rodzaje deszczu na przykład niespokojne i krople

(co z oczu to z serca) biją o dachy budynków i parasolek

ludzie z bogatym żyćkiem wewnętrznym każą mi spływać


tam w dole kiedy podjeżdża autobus ja wysiadam

idę się zabijać o dobrą decyzję kredytową

mam ponad trzydzieści lat i trzydziestoletni kredyt przed sobą



III.


bóg-landlord wyrzucił mnie z mieszkania 

i kazał spadać a najbardziej boli upadek z wysokości

rozbiłem się na setki kawałków jak tupolew zdradzony o świcie


przez pogodynkę wieczorem zapowiadała inne wypadki

zlałem się więc na te ich parasolki stłoczone na przystanku jak tłum gapiów

zachodziły na siebie jak dachówki w wierszu Iwaszkiewicza 


czy innego Jarosława a czas leci tak jak ja wojna u progu a tu ludzie 

schowanimo chcą pokoju z kuchnią łazienką żyćka wewnętrznego 

patrzeć jak deszcz nie musi się zabijać i w poezji polskiej 


jest nadal dopuszczalny (choć ta każe mu teraz spływać 

szukać sobie nowego lokum) tylko gdzie się podziać

chyba wsiąknę w asfalt na razie padam jeszcze na twarz 


przed bogiem-landlordem 

myśli że jak ma mieszkanie to może rządzić światem

ja jestem deszcz mam na koncie setki kropel więc jestem bogaty






bottom of page