top of page

Maria Czekańska - zestaw trzech wierszy



Wszystkie panie na P


Oderwać kawałek zimowego serniczka,

za dużo gałki muszkatołowej, kilogramy

widelców zmarnowane. Zostały brzegi,

a na brzegach panie na P mają filozofię.

Coś czują, czego nie znają i nie umieją 

nazwać. Obce nadchodzi. Obce przychodzi.

Przydałaby się złamana kreda.



Koce do drzwi balkonu


Kupiła sobie grube skarpetki i koc do otwartych drzwi balkonu:

zakochanie nie było ryzykowniejsze. To nie był balkon,

tylko okno i kraty. Kraty do przytrzymywania kocich łap.

Z kocich łapek wydostaje się szadź, a podłogę trzeba zamieść

trzy razy dziennie. Cztery razy dziennie. Nad uchem bzyczą

latawce. Pod stopami skrzypi kra. 



Ucieczka autobusu z lodami


Autobus z lodami to najmniej samotna istota na ziemi.

Smak miał jeden, kolor jeden, światło jedno, drogę

zawsze jasną. Autobus miał jedno marzenie. 

Chciał lizać. Poczuć chłód. Zastygnąć z zimna.

Wjechać niezauważony na sopockie molo.

I zasnąć.

bottom of page